piątek, 22 maja 2009

Miotacz wszechczasów


Wiadomo nie od dziś, że dyskurs wygrywa POsiadacz najmocniejszych argumentów. Mocy i aromatowi atutów POwskiej erystyki nie dorównują najcięższe gatunkowo produkty najtęższych układów POkarmowych. Przodujący na froncie walki z kaczyzmem jako takim i kaczyzmem w mediach towarzysz Niesiołowski PO raz kolejny wzniósł się na wyżyny własnych możliwości, kwitując w niewybredny sPOsób sejmowe orędzie prezydętonadętodętoodęta, uderzające w błogostan i samozadowolenie Jedynie Słusznej PZPO.
Nie może być tak, że w trakcie kampanii wyborczej, PO półtora roku rządów umiłowanej przez wszystkich Partii, ktoś w bezczelny sPOsób zadaje pytania o dalsze losy kraju i obywateli, stan gosPOdarki i perspektywy na przyszłość. Nie może być tak, że ktoś burzy sPOkój i letarg rządzących brutalnie szturchając ich w zaspane boki i zasypując setkami natarczywych kwestii. Nie może być tak, że nie ma w PObliżu kogoś, kto stanowczym głosem zakrzyknąłby: to wszystko wina PiS! Nie może być tak, że ktokolwiek w kraju ma czelność wątpić w geniusz towarzyszy z POlskiej Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej oraz mądrość etapu i przydeptując ogon ślimaczących się reform jeszcze bardziej sPOwalniać ich marsz w bliżej nieokreślonym kierunku.
Dlatego też w najbliższym czasie sPOdziewamy się sPOrego ruchu medialnego i brawurowych akcji odwetowych przy użyciu tak ulubionej przez wszystkich sympatyków PZPO broni zawsze ciepłej, wonnej i parującej. Zapewne objawi się zaPOmniany już nieco, ale zawsze zabawny towarzysz Palikot z jakimś ciekawym happeningiem lub rekwizytem. Towarzysz Niesiołowski dokona serii bohaterskich ataków i bombardowań precyzyjnych. ZOMO i ORMO wystawią swoich najlepszych wojowników, wyspecjalizowanych w szturmach nakierowanych na znane cele.
POlitbiuro z zapartym tchem będzie śledzić te zmagania gigantów w walce z kaczystowskim wrogiem. Tylko igrzyska, igrzyska oraz igrzyska zapewnią krajowi pełnię rozkwitu i dobrobyt w tych trudnych czasach kryzysu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz